Droga tai-chi
Tai chi chuan – chińska szkoła ćwiczenia świadomościAutor nieznany – Pekin 1998
Aby zrozumieć tai chi chuan pomocne będzie zdefiniowanie słów, które składają się na tę nazwę. W języku chińskim niektóre słowa mają wielorakie znaczenie i tai chi chuan nie jest tu wyjątkiem. Zadowalającym tłumaczeniem będzie jednak „harmonijne centrum koła życia”. Jest to jakby Wielka Belka stropowa, czy Oś Wszechświata, skąd cała gra przeciwieństw, ucieleśniona w energiach jin i jang, wypromieniowuje tworząc Wszechświat. Wszystkim dobrze znany jest klasyczny ideogram, symbol tai chi
Forma ta popularnie zwana jest jin-jang. Bez wątpienia jest to określenie niewłaściwe, ponieważ jin (żeński, ciemny, wrażliwy) i jang (męski, jasny, aktywny) są tylko częściami składowymi tego symbolu. To, co zwykle umyka uwadze to koło, które opasuje te figury tworząc jedność, Drogę Nieba.
Tao to doskonała jedność, która jest źródłem i przyczyną owych dynamicznych energii, jin i jang. Jest tutaj koło, oś, obrót i moc, która daje wzrost „dziesięciu tysiącom rzeczy” . W relacji ze wszystkimi pełnymi poezji ruchami praktyki jest źródłem i esencją oddechu. To początek, środek i koniec twórczego procesu – jednocześnie źródło i cel. Tao jest niewidoczne, począwszy od mglistego placu parkowego bocznych ulic Pekinu, aż po koniuszek pióra dotykającego papieru.
„Chuan” znaczy „zaciśnięta pięść” i zawiera w sobie pojęcie pełnego skoncentrowanego działania. Działanie to jest sztuką tworzenia, estetycznym kształtowaniem substancji pozbawionej trwałości i niewidocznej. Od bezruchu do bezruchu, ciało, uczucia, umysł, intuicja są pobudzane dla działania samego w sobie, i dopiero w tej otwartości ma miejsce cudowne tworzenie. Zaciśnięta pięść nie uderza ze ślepym impulsem w przestrzeń. Jest to ściśle kontrolowane, skoncentrowane na celu, samo zawierające się działanie. Pięść kojarzy się z agresją i przemocą, ale taoistyczni mistrzowie ujrzeli tu poza funkcją walki, uderzenie w dynamiczne ekstremum niepohamowanej energii. Atak i reakcja to formy ludzkiej ekspresji, nie ignorowano więc zjawiska ataku ludzkiej agresji i wszystkich związanych z nią psycho-emocjonalnych relacji. Można to dostrzec na przykładzie sztuk dramatycznych, wydarzeń historycznych i przemiany napięć okazywanych przez gotowego do ataku wojownika.
Tai chi chuan nie jest dyscypliną, w której aspirant musi się czymś wykazać, jak to zwykle ma miejsce przy wchodzeniu w jakąś formę sztuki. Doskonałość poprzez zgodność i systematyczna praktykę doprowadza instrument i otoczenie do rozkwitu, a samego siebie do pełniejszej ekspresji. To chuan – podejmowanie wysoce wyspecjalizowanego rytuału w przypadku nawet najbardziej płynnych, improwizowanych sztuk, wymaga głębokiej, skoncentrowanej praktyki – stopniowo otwierając drzwi do „lotu w nieznane nieba”. Artystyczna transcendentalna praktyka i sztuka stają się czymś własnym.
Możemy teraz ponownie wyjaśnić sens tai chi chuan: Ostateczną Harmonię, Wszechobecność osiągniętą przez skoncentrowane działanie; doskonałą praktykę przynoszącą wielkie piękno i wiodącą do Najwyższej Harmonii. Skrzypce, nawet jeszcze nietknięte przez nowicjusza, są doskonałym instrumentem, syntezą geniuszu wielu mistrzów. Tai chi chuan można uważać za króla Stradivariusa, doskonały instrument działania, którego praktyka i doskonała maestria przejawia się w niezwykłym tańcu, poezji, dramacie i symfonii form. Tai chi chuan ze swoimi ruchami jest naprawdę nieco podobne do mistrzowskiej kompozycji muzycznej. Nigdy jeszcze nie stworzono symfonii, która dzieliłaby się na tak wiele części, porównanie takie jest jednak właściwe. Mistrzowie taoistyczni, twórcy czterech głównych stylów tai chi chuan, dojrzeli przydatność i celowość rozwoju kolistych form, z których każda określa następstwo ruchów o symbolicznym znaczeniu. Dla kogoś patrzącego z zewnątrz, części te początkowo robią wrażenie trudno dostrzegalnych, ponieważ ciało nigdy nie zatrzymuje się. Chuan to ciągłe płynięcie odsłaniające owe części, melodia, która nie ustaje dopóki cała pieśń nie zostanie ukończona. Wewnątrz spektrum ruchów, wykonujący może chwilowo spocząć, ręka tutaj, stopa tam, ale wewnętrznie wszystko jest ruchem wypływającym z nieporuszonego centrum, Tao. Według zachodnich pojęć tai chi chuan powierzchownie może być postrzegane jako ograniczone, sformalizowane ćwiczenie, wymagające sztywnego przestrzegania wcześniej ustalonych wzorów ekspresji. Opinia taka utrzymuje się jednak tylko do chwili, gdy ktoś sam nie znajdzie się na pierwszym miejscu, które zapoczątkowuje cały proces. Pierwsza z szeregu form jest czystą inspiracją, symboliczną intencją. Jest rytualnym hołdem dla całej sztuki, dla podróży, która odsłoni późniejsze kilkadziesiąt form. Idee wyrażone w pierwszych rytualnych gestach, pochodzą z najgłębszych wizji taoizmu wychwalających pochodzenie świata od Niezmiennego Tao. Dlatego na początku ciało stoi nieruchomo, nieukształtowana cisza nieprzejawionej jedności. To w symbolicznym języku jest Stanem Pierwotnym, Tao, Absolutną Pustką. Wówczas, ktoś jest przebudzony, jak Brahma, potencjał natury Absolutu, Pole i Matka wszystkiego. Z tą świadomością tworzona jest Wielka Samozawierająca się Oś tai chi, z biegunem Nieba „ponad” i Ziemią „poniżej” oraz stojącym człowiekiem pomiędzy. Jest to oś kosmiczna. Drzewo, które tworzy nieprzerwane ogniwo pomiędzy niebem a ziemią, duchem a materią. Widzimy swój własny rozmiar jako nieograniczony. „Człowiek” według Kuo Hsianga „ma około 175 cm, jednak to znikome ciało używa całego wszechświata dla swego podparcia.” Wielka oś biegnąca w dół, do centrum siebie jest niejako belką stropową domu, w którym mieszkają wszystkie stworzenia, i musimy uznać ten potencjał zanim dokonamy dotknięcia pędzlem, uchwycenia skrzypiec, uderzenia dłutem w kamień czy gestu ręki w przestrzeni.
Jest to początek bez początku, – wszystko jest tai chi, doskonałą harmonią. Następnie „drżenie przebiega pustkę” i pierwsze ożywienie przechodzi ręce. Ręce, twórcy życia, pisarze charakterów, hieroglif, mit, czynią pierwszy gest w przód, sygnalizując odkrycie epickiej opowieści. Tworzą one, z ramionami rozpostartymi w dwie paralele, powierzchnie ścieżki wiodącej ku horyzontowi; ręce cofające się z powrotem do wysokości ramion potwierdzają, że to „Ja” jestem tym, który powinien iść ścieżką (Tao) krok po kroku; ręce zwrócone dłońmi ku górze w hołdzie Niebom, wielkiej przestrzeni i lekkości; ręce zataczające koło, dłońmi kierując się ku Ziemi, Podporze, Żywicielce, trwałemu światu i sile grawitacji. Pomiędzy Niebem a Ziemią ze wszystkimi ich atrybutami stoi człowiek, który poprzez rozpostarcie ramion księżycowo wygiętych ku czterem stronom świata, zaczyna swoją podróż robiąc pierwszy krok w poszukiwaniu Tao, źródła całości i nadzmysłowości. (W tym miejscu „kończy” się Pierwsza Forma – z lewą stopą rozpostartą na ścieżce i ramionami tworzącymi symbol Tai Chi.)
Jest to wielki krok, który może nie zaprowadzić nas daleko w sensie fizycznym, ale symbolicznie otwiera cały świat ruchów. Przestrzeń potrzebna do dalszych Form jest naprawdę maleńka, zajmując powierzchnię o wymiarach 6 na 10 stóp. Lao Tsy powiedział: mogę poznać wszechświat nie opuszczając mego podwórza. Niektórzy tłumacze ograniczyli to powiedzenie nawet do „pierwszego kroku” twierdząc, że jeden krok jest wszystkim czego kiedykolwiek i gdziekolwiek potrzebujemy.
Teraz rozpoczyna się właściwa podróż, wiele kroków, obrotów i metafor obejmujących podróż świadomości poprzez mnóstwo krain Nieba i Ziemi. To epicka opowieść, w czasie której podróżujący nie tylko spotyka świat i konfrontuje się z nim, ale urzeczywistnia go poprzez sztukę aktorską i wizualizację. To chuan (działanie), posiada wielopoziomowe znaczenie; praktycznie wyrażając się płynnymi „formami”, w odkrywanie których zaangażuje w geście, artykulacji i ćwiczeniu, całe ciało. Staje się to płynącą, ożywczą, pobudzającą energią chi.
Na najbardziej subtelnym poziomie, nieznanym początkującym, którzy podejmują się tej sztuki zafascynowani jej pełnymi harmonii ruchami (ruchami, które kontynuowane są aż do osiągnięcia Wielkiego Celu) uczeń opisuje całe tworzenie siebie – siły, elementy, kształty i proces dramatyczny większego świata. Od kryształów po góry, od orłów po węże, formowanie gwiazd i bogów, tworzenie wiatru i ognia, ziemi i chmur, praktyka pobudza jedną przemianę po drugiej. Wewnątrz maleńkiej sfery wyznaczonej w przestrzeni przez ograniczony zasięg naszego ciała – naszą indywidualną przestrzeń – życie wszystkich czujących istot manifestuje się poprzez ruch i gest: to lotem ptaka, to stabilnym pniem drzewa; to pracą warsztatu tkackiego, to przedziałkiem w końskiej grzywie, to brzdąkaniem lutni, powstawaniem i rozpływaniem się chmur. Taoistyczny mędrzec jest mistrzem sztuki postrzegania, poszukującym we wszystkich dziedzinach natury specyficznych ruchów, tak, by zjednoczyć wszystkie właściwości istnienia w ujednoliconą choreograficzną sekwencję.
Czy jest sztuką „imitacja tylko”, zaledwie subiektywne wyobrażenie? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć jedynie poprzez własne zaangażowanie. Artyści na całym świecie doświadczyli zjawiska, które przewyższa rozum, zjawiska polegającego na tym, że obserwujący i to, co obserwowane oraz sam proces obserwacji doświadczane są jako jedno. Zapytaj znakomitego pianistę czy „imituje” Chopina. Kiedy ktoś raz postanawia postrzegać formy, wydarzenia, procesy wyrażające energie, (ciągle powstające i zanikające, subtelnie podtrzymujące bezruch, aż do chwili gdy nastąpi kolejna zmiana), wówczas świat i my sami stajemy się bardziej przejrzyści. To, co możemy postrzec dzięki temu, to rzeczywistość złożona z płynnej konfiguracji biegunowych energii, stale wzajemnie na siebie oddziałujących, stale wzajemnie ze sobą związanych, jak jin i jang w symbolu tai chi.
Tajemnicze źródło stworzenia staje się teraz zjawiskową postacią z wczesnego mglistego poranka w chińskim parku.
Artykuł pobrany ze strony: www.szkolataichi.com Mariusza Sroczyńskiego