25.04.2017 w Łódzkiej Szkole Tai Chi odbyły się wyjątkowe warsztaty Wudang Tai Chi z Mistrzem Zhou Xuan Yun.
Poprzednie, pierwsze spotkanie z Mistrzem miało miejsce jesienią 2016 r., a obecne było jego kontynuacją. Warsztaty były unikalne co najmniej z dwóch powodów – ze względu na styl Wudang Tai Chi, który ćwiczyliśmy i ze względu na samą osobę Mistrza.
Styl Wudang Tai Chi
Styl Wudang Tai Chi powstał na bazie wielu setek lat doświadczeń artystów sztuk walki oraz praktyków qigong, które według legendy uporządkował i skompilował Zhang Sanfeng (960-1280 n.e.) – taoista, mędrzec, mnich i mistrz sztuk walki, uważany powszechnie na Ojca Tai Chi. Przekazał on swoją wiedzę mieszkańcom taoistycznych klasztorów w górach Wudang – stąd nazwa stylu.
Mistrz Zhou Xuan Yun
Mistrz Zhou Xuan Yun jest jednocześnie mnichem taoistycznym oraz mistrzem sztuk walki uznanym za XV pokolenie przekazu Wudang San Feng. Wiele lat spędził w klasztorze w górach Wudang przechodząc tradycyjny system szkolenia na mnicha najbardziej ortodoksyjnego odłamu taoizmu.
Warsztaty Wudang Tai Chi
Warsztaty były prowadzone po angielsku, zaś w rolę tłumacza z polotem wcielił się Mariusz Sroczyński. Podczas trzech godzin zajęć uczyliśmy się drugiej połowy 28-ruchowej formy Wudang Tai Chi – od punktu, w którym zakończyły się jesienne warsztaty. Mistrz pokazywał krótką sekwencję ruchów, po czym wielokrotnie z nami ją powtarzał. „Again” i jako echo: „ jeszcze raz” – te słowa były chyba najczęściej powtarzanymi w trakcie warsztatów. Następnie każdy z nas na własną rękę powtarzał zapamiętany kawałek formy, a Mistrz Zhou Xuan Yun chodził po sali i subtelnie korygował naszą postawę, ułożenie rąk, przebieg ruchu. Z pogodnym uśmiechem i wielką życzliwością. I tak sekwencja po sekwencji – aż minął czas zaplanowany na to spotkanie. Na koniec wisienką na torcie był pokaz całej formy w wykonaniu Mistrza. Trudno mi słowami ująć piękno Jego ruchu, niesamowitą płynność, grację, elastyczność. Pewnie nigdy nawet nie zbliżę się do tej jakości wykonania, ale mam cel, do którego będę dążyć.
To było moje pierwsze zetknięcie z Mistrzem. Okazał się bardzo ciepłym i pogodnym człowiekiem, z ogromną cierpliwością podchodzącym do naszych, mniej lub bardziej rozpaczliwych, prób zapamiętania sekwencji formy, a następnie odtworzenia jej w sposób choć trochę przypominający Wzór. Czuliśmy, że jest tam z nami i dla nas, bez jakiegokolwiek dystansu czy wyższości. To dawało nam siłę i determinację, żeby powtarzać ten sam ruch kilkadziesiąt razy, aż zostanie uznany za zadowalający.
Mogę podsumować te warsztaty następująco: spotkanie z Wudang Tai Chi zawieszone w czasie i przestrzeni, z każdą sekundą wypełnioną ważną treścią i niesamowitą jakością. Wspaniałe!
Autor tekstu: Beata Pfont